Gołda Tencer wraca do miejsc dzieciństwa w wywiadzie dla VIVY
-
Mówi, że Łódź widzi czarno-białą, choć jej dzieciństwo było kolorowe. Dotknięci traumą Holocaustu rodzice robili wszystko, by świat dzieci uczynić pięknym. Ramka jej rodzinnej fotografii wciąż stoi pusta, choć, ogłaszając już blisko dwadzieścia lat temu wraz z Fundacją Shalom apel o nadsyłanie przedwojennych i wojennych fotografii polskich Żydów, po cichu liczyła, że ktoś przyśle zdjęcie jej rodziny… Jej dzieciństwu zawsze towarzyszyło uczucie pustki i tęsknoty, może więc dlatego do dziś tak bardzo ceni przyjaźnie. Większość z tych, które zostały na całe życie rozpoczęła się w Łodzi. Nie wyobraża sobie, że mogłaby urodzić się gdzieś indziej – tu dorastała, chłonęła żydowską tradycję, uczyła się w żydowskiej szkole. Tu po Marcu 68′ żegnała najbliższych, którzy wyjeżdżali z biletem w jedną stronę. Ona została. Dlaczego? I dlaczego tak rzadko wraca do miejsca, w którym wyrosła? Czy wspomnienia mogą boleć?
Całość wywiadu Katarzyny Przybyszewskiej z Gołdą Tencer można znaleźć w świątecznym wydaniu VIVY – nr 25(491) z 3 grudnia 2015 roku.